Moja ulubiona tradycja świąteczna

Dopiero co był wrzesień i brałam się do pisania
po pracowitych wakacjach na Mazurach.
Dzisiaj już 9 grudnia, a za chwilę święta.
Jak co roku czas tak szybko ucieka, że nie nadążam ze wszystkim.
Np. nie zabrałam się jeszcze za pierniki choć już dawno powinny być upieczone i mięknąć.
Zrobię je i tak, w karnawale smakują równie cudownie 🙂
Wprowadzam się w świąteczny nastrój między innymi dzięki Uli i jej wyzwaniu.

Temat pierwszego dnia wyzwania to:
Moja ulubiona tradycja świąteczna
Macie ochotę wprowadzić się w przyjemny świąteczny nastrój?
Zapraszam!

Chyba nie będę oryginalna opisując tutaj choinkę,
ale nie o oryginalność w świętach chodzi 😉
W moim rodzinnym domu zaczyna się od przyniesienia choinki z lasu.
.
W Wigilijny poranek lub dzień przed, ja, tata i brat idziemy do lasu i wybieramy tą,  która najbardziej nam odpowiada.
Masa przy tym sporów, bo np. Mój brat zawsze wybiera tak wielką choinkę,
że w domu by się nie zamieściła.
Mój tata przez lata pracował w lasach państwowych dlatego wystarczyło mieć asygnatę i pójść do lasu, dzisiaj trzeba choinkę kupić u leśniczego.
Gdy już dotaszczymy drzewko do domu trzeba poczekać,
aż trochę obeschnie i oprawić.
Od dość dawna jest to wiadro wypełnione kamieniami. 
Następnie stabilizuje się wśród kamieni choinkę, 
a wiadro owija ozdobnym papierem lub zwykłą folią aluminiową.
Do wiadra wlewa się wodę, którą uzupełnia się przez cały okres stania choinki co znacznie ten okres wydłuża.
W międzyczasie ze strychu i kredensu wyciąga się ozdoby i lampki.
Fajnie jeśli wszystkie lampki działają 🙂
Pierwsze na choince zawisają lampki i jest to zadanie mojej mamy by równo je na choince rozmieścić. 
Na czubku choinki umieszczamy gwiazdę zrobioną przez mojego dziadka.
Gwiazda zrobiona jest z grubego, sztywnego papieru, folii aluminiowej i waty.
Na środku umieszczona jest mała bombeczka.
Naprawdę fajne zwieńczenie choinki.
Tuż pod nią musi znajdować się lampka, by ładnie ją oświetlać.
Następnie na choince wieszamy bombki i wszelkie ozdoby.
Uwielbiam te, które pamiętam jeszcze z dzieciństwa.
Dalej zawisają gwiazdki, które misternie plotę cały przedświąteczny okres.
(hmmm… Może to jest jednak moja ulubiona tradycja)
Na końcu zawieszamy łańcuchy, koniecznie srebrne.
Choinkę ubieramy głównie ja i mama, choć każdy może pomóc.
Od nie dawna pomaga nam dzielnie moja ukochana siostrzenica.

Gdy miała niespełna trzy lata ubrałyśmy choinkę w czasie jej  popołudniowej drzemki. Ile było pisków radości gdy ją zobaczyła 🙂
W tym roku, w mieszkaniu, w którym mieszkam, ubiorę choinkę wcześniej, by wprowadzić się w nastrój świąt.
Jeśli podobają się Wam gwiazdki to zapraszam po instrukcję jak zrobić gwiazdki choinkowe.

Napiszcie mi jakie są Wasze ulubione tradycje świąteczne!

Więcej pyszności: